
Bardzo często spotykam się z takim podejściem do aktywności fizycznej…
1) Wstajemy z kanapy.
2) Wybieramy super trening, który daje mega wycisk spalający wszystko co się da. Oczywiście nie patrzymy, czy ta forma aktywności jest dopasowana do naszego stopnia wytrenowania i upodobań. Ma po prostu dawać EFEKTY!
3) Nie dbamy o regenerację, ćwiczymy każdego dnia!
4) Skoro już tyle ćwiczymy to po co nam spacer, lepiej wszędzie dojechać samochodem.
5) Po dwóch tygodnia nie odpuszczania mamy dość i stwierdzamy, że to bez sensu i wracamy na kanapę.
Oczywiście to spore uproszczenie, ale niestety taka jest rzeczywistość. I tutaj kluczem, tak samo jak w żywieniu jest dopasowanie aktywności do nas! Uwzględniając naszą kondycję, ilość wolnego czasu oraz upodobania. Form ruchu jest mnóstwo. Jeśli nie lubisz siłowni, wybierz basen lub rower. Jeśli nie lubisz ćwiczyć w domu, to idź na fitness lub zumbę. Każdy ruch się liczy, szczególnie NEAT czyli nasza spontaniczna aktywność fizyczna-która może spalić znacznie więcej kalorii niż jakikolwiek 45 minutowy trening. A jaki jest wasza ulubiona forma ruchu?